Historia pewnego naparu

yerbaKażdy napój ma swoją własną historię, o niektórych krążą legendy, jedne są znane bardzo krótko, inne towarzyszą człowiekowi od tysięcy lat, a ich początki giną w mroku dziejów. Napojami, które są z nami najdłużej to oczywiście kawa i herbata. Jest jednak jeszcze jeden napar, który znany jest ludzkości od dawna, bardzo ceniony, a pochodzi z Ameryki Południowej. To herbata mate.

Yerba mate to parzony susz liści ostrokrzewu paragwajskiego. Z odkryciem mate wiąże się legenda- dawno temu, na Ziemię zeszły boginie Chmury i Księżyca, które chciały obejrzeć świat z bliska. Zostały jednak zaatakowane przez wielkiego jaguara. Na szczęście, uratował je pewien starzec, którego boginie nagrodziły za bohaterski czyn obdarowując go rośliną, która pozwalała na przyrządzenie „napoju przyjaźni”. Wiemy także, że napar był popularny wśród Indian południowoamerykańskich w czasach prekolumbijskich. Początkowo jednak spożywano go bez użycia charakterystycznej rurki, a sam napój zwyczajnie cedzono przez zęby. Pierwsze bombille Indianie wytwarzali głównie z drewna, a czasami z trzciny.

Nazwa yerba mate pochodzi z języka quichua, co po prostu oznacza tykwę, w której parzy się liście. Przypuszcza się, że napar z ostrokrzewu paragwajskiego był ceniony głównie podczas męczących i długich wędrówek przez Andy ze względu na swoje pobudzające właściwości. Znalezione ślady wskazują, że mate spożywali także Inkowie. Początkowo Indianie Guarani pili wyłącznie sok z liści ostrokrzewu, co wzmacniało włosy, pomagało zwalczyć zmęczenie, wzmacniało ogólną kondycję organizmu, zmniejszało stres, oczyszczało krew. Sok z liści jest spożywany w niektórych miejscach aż po dziś dzień.

Podobnie, jak w przypadku herbaty, parzenie yerba mate wiązało się onegdaj z pewnego rodzaju rytuałem. Przeprowadzał go „matero”. Gospodarz parzył tylko jedno naczynie, a następnie rozlewał napój zebranym gościom, zachowując przy tym przyjętą hierarchię. Niektórzy dopatrują się w tym rytuale podobieństwa do słynnej „fajki pokoju” Indian Północnoamerykańskich. Yerba mate dotarła na nasz kontynent dopiero w szesnastym wieku za sprawą hiszpańskich podróżników, którzy zetknęli się z Indianami z plemienia Guarani. Najważniejszą rolę odegrali tutaj jezuici, którzy mieli bezpośredni kontakt z Indianami i to właśnie oni byli pierwszymi plantatorami mate.

Mimo jezuickiej rekomendacji, yerba mate była początkowo postrzegana w Europie jako napój wręcz magiczny, czasem przeklęty. Zabobony na szczęście nie były silne i szybko o nich zapomniano, o co zresztą bardzo starali się sami jezuici (wszak to leżało w ich interesie).

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*