
Wiele kobiet cierpi z powodu cellulitu. Duża część z nich jest gotowa na wiele poświęceń, aby tylko ten problem zredukować (lub całkowicie wyeliminować). Skórka pomarańczowa to przede wszytkom źródło dyskomfortu psychicznego i kompleksów, jednak zdarza się, że jest również bolesna.
Niektóre metody walki z cellulitem są nowoczesne, inne – mają wieloletnią tradycję jako formy lecznicze (choć niekoniecznie w dziedzinie redukowania skórki pomarańczowej). Tak właśnie jest z krioterapią. Lecznicze działanie niskich temperatur na ciało jest znane już od tysiącleci – korzystano z niego w starożytności, a także w wielu późniejszych epokach. Mało chwalebnie w historii zapisało się używanie krioterapii w zakładach psychiatrycznych. Współcześnie krioterapię stosuje się w specjalistycznych gabinetach, sanatoriach, jednak przy użyciu zaawansowanej technologicznie aparatury (specjalnych kabin kompresyjnych zamiast np. beczek z lodem). Można skorzystać z dwóch form tego zabiegu – miejscowej bądź ogólnej. O ile ogólna krioterapia ma głównie zastosowanie lecznicze, to miejscowa – jest wykorzystywana w zabiegach dermatologicznych a także kosmetycznych. Miejscowa krioterapia polega na chłodzeniu określonych fragmentów ciała. Krioterapia leczy różnego rodzaju schorzenia, wzmacnia odporność, naczynia krwionośne. Ma jednak również upiększające działanie. Pomaga ujędrnić i uelastycznić skórę twarzy, jak i całego ciała, zlikwidować cellulit (zarówno tłuszczową, wodną, jak i cyrkulacyjną postać tego defektu), a nawet odchudza – rzecz jasna w połączeniu z dietą i ćwiczeniami. Przeciwwskazaniami do podejmowania krioterapii są natomiast: niedociśnienie, nadwrażliwość na zimno, choroby serca, bóle reumatyczne, przemęczenie w wymiarze fizycznym ale i psychicznym.
Dodaj komentarz