
Cellulit jest problemem większości kobiet na naszej planecie. Często zauważamy go dopiero w zaawansowanym stadium. Zdarza się również, że szczupłe kobiety lekceważą tę dolegliwość, utożsamiając pojawienie się cellulitu z nadwagą bądź otyłością. Nie jest tak do końca, gdyż można wyróżnić wiele rodzajów cellulitu.
Najbardziej znaną odmianą jest cellulit lipidowy – powstający w wyniku nierównego rozkładania się podskórnej tkanki tłuszczowej. Dotyka on rzeczywiście głównie pań z nadwagą. Jednak i szczupłe kobiety nie mogą spać spokojnie. Narażone są bowiem na cellulit wodny. Ten rodzaj z kolei jest generowany przez zatrzymanie w podskórnych warstwach wody (zazwyczaj na skutek nieodpowiedniej diety bogatej w sól i konserwanty, zaburzeń hormonalnych czy noszenia zbyt wysokich obcasów i obcisłych strojów). Jeszcze inną odmianą tej dolegliwości natury estetycznej jest cellulit cyrkulacyjny. Stanowi on połączenie cellulitu wodnego z lipidowym. Pod skórą gromadzi się nierównomiernie zarówno tkanka tłuszczowa jak i woda wraz z toksynami. U źródeł tego rodzaju „skórki pomarańczowej” leżą zatem tak zaburzenia w metabolizmie tłuszczów, jak i kłopoty z mikrokrążeniem czy większa przepuszczalność tkanek. Najłatwiejszym do zwalczenia jest cellulit wodny. Nie oznacza to jednak, że z innymi postaciami nie możemy sobie poradzić.
Kluczem do powodzenia jest jednak kompleksowość działań pielęgnacyjnych. Nie należy się przy tym zniechęcać – zwalczanie cellulitu to proces długotrwały. Pierwszym krokiem powinno być pobudzenie krążenia podskórnego – dzięki ćwiczeniom aerobowym, regularnym masażom, stosowaniu odpowiednich kosmetyków. Konieczne jest również zastosowanie odpowiedniej diety (nawet jeśli nadwaga nas nie dotyczy), polega ona na ograniczeniu soli, produktów wysoko przetworzonych i innych czynników mogących przyczyniać się do zatrzymywania wody w organizmie. Jeśli te wszystkie działania nawet po pewnym czasie nie przyniosą oczekiwanych rezultatów – pozostają zabiegi – np. z wykorzystaniem fal ultradźwiękowych, profesjonalnego masażu izometrycznego, czy mezoterapii igłowej.
Dodaj komentarz