Dieta Proteinowa

Modne są nie tylko określone produkty, ubrania, fryzury czy makijaże. Moda dotyka także sfery zdrowia. Nie inaczej jest z dziedziną odchudzania. W ostatnich latach szczególnie popularna była dieta proteinowa, zwana dietą Dukana (od nazwiska jej twórcy – francuskiego lekarza).

Początkowo zauważano głównie zalety tego sposobu odżywiania – szybką redukcję wagi, brak uczucia głodu, znikome zagrożenie efektem jo-jo (teoretycznie). Z czasem – zaczęto wytykać błędy i zagrożenia diety. Na czym właściwie polega dieta proteinowa? Głównym składnikiem posiłków staje się białko. Dietę można podzielić na kilka faz, w których jadłospis jest bardziej, a z czasem mniej rygorystyczny. Pierwszy etap jest, jak to zwykle bywa, najtrudniejszy. Nosi nazwę fazy „uderzeniowej” i polega na żywieniu się jedynie produktami białkowymi. W zależności od tego, jak wielu kilogramów chcemy się pozbyć, może trwać od 2 – 6 dni. W czasie pierwszego etapu diety konieczne jest także obfite nawadnianie organizmu (co najmniej 1,5 litra wody mineralnej plus inne napoje). W czasie fazy uderzeniowej rozpoczyna się proces chudnięcia – moża zgubić nawet do 5 kilogramów. Drugi etap kuracji polega na stopniowym włączeniu świeżych warzyw. W czasie fazy „naprzemiennej” konieczne jest jednak zachowanie umiaru w konsumpcji węglowodanów. Co drugi dzień kuracji to „dzień białkowy”. Kilogramy są tracone wolniej, a długość drugiej fazy jest zależna od tego, jak wiele chcemy schudnąć. Trzeci okres diety cechuje mniejsza rygorystyczność jadłospisu. Etap utrwalający – bo taką nosi nazwę – ma na celu przyzwyczajenie organizmu do dawnego sposobu odżywiania. Menu zostaje wzbogacone o nowe produkty, znużenie posiłkami mija, jednak należy zachować ostrożność w folgowaniu sobie, aby nie nastąpił efekt jojo. Czwarta faza diety, bo i taka występuje, również wymaga stopniowego włączania nowych produktów. Kluczem do sukcesu jest zachowanie równowagi między posiłkami białkowymi i węglowodanowymi. Zaleca się, by raz w tygodniu stosować „dzień białkowy”.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*